WANNA BEZ WODY
Moją inspiracją była leżąca bezużytecznie na górze szafy wanna, która miała swoje 5 minut, kiedy się syn urodził. Zrobiliśmy sobie małą wycieczkę z "koniem zaprzęgowym" w postaci mamy. W zamyśle miała to być tylko wyprawa do kuchni po wodę, ale kiedy wróciliśmy, zabraliśmy jednego pasażera i również daliśmy mu się napić wody. Widząc zadowolenie na twarzy syna, mama spód wanny zaopatrzyła w filce (w trosce o podłogę) i robiliśmy tak do momentu, aż owy pojazd został zapełniony a koń wykończony:D
Ćwiczyliśmy nazewnictwo poszczególnych maskotek oraz odgłosy jakie wydają. Oczywiście na poziomie możliwości rocznego dziecka.
Na koniec wszyscy po kolei wysiadali, żegnając się i dziękując za wodę:)
W dziecku kształtuje się wrażliwość na potrzeby innych i umiejętność dzielenia się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz